Michał Reinke, kl.I a gimn.
„Tato…”
A mówiłeś, że już nie pijesz,
Lecz butelki leżą wszędzie.
Jedni twierdzą, że nie żyjesz,
Inni, że cię wkrótce już nie będzie.
Wstajesz rano i gdzieś znikasz.
Kiedy wracasz, patrzysz w ścianę.
Potem prochy jakieś łykasz.
Tato, martwię się o mamę.
Mówią o tobie jak o bandycie,
Ze twoją miłością jest picie.
Z wypłaty znów nic nie zostanie,
A ty w coraz gorszym stanie.
Pomyśl o swojej rodzinie,
Nie o kumplach, wódce, winie.
Miałeś się mną opiekować,
A nie potrafisz słowa dochować.
Tak mi ciężko, smutno, źle.
Tato, nie pij, proszę cię.