Przemysław Cheba „ Balladka – degrengolada”

0
1194

Przemysław Cheba, klasa II b  gimn.

 

„ Balladka    degrengolada”

 

 

Co to za butelka?

Do którego należy manelka?

Właściciel żwawy niczym żbik,

Na etykiecie widnieje dumny napis „Byk”.

Byk po nozdrzach siarka wali,

Lecz menel spod sklepu to właśnie sobie chwali.

 

Słońce zachodzi, zapada zmierzch,

A ze spokojnych panów wychodzi zwierz.

Cały dzień zagon orali,

Popijając „Leśny dzban krasnali”.

Męczyli się nad siły,

Drugie śniadanie gdzieś zgubili.

Odleciał załamany anioł stróż,

Nic tu nie mógł wskórać już.

 

Pod szkołą w rękach młodzieży krąży szpryca,

A po strzykawie niechybna kostnica.

Skręty palą, klej wąchają,

Zupka z suszu popijają.

Chodzi dziatwa po salach  zaćpana

Od samiutkiego rana.

 Znów się smuci anioł stróż,

Nic tu nie mógł zrobić już.

 

I inne rozrywki młodzież kuszą:

Przy papierosku w lasku się duszą.

Trująca smółka w płuckach osiada,

Z ucznia wnet uczyni dziada.

Ząbki żółciutkie, cera dymem uwędzona.

Taki wygląd to ,,atrakcja” szalona.

I zapłakał anioł stróż,

Nic tu nie mógł zrobić już.

 

Odstawmy flaszeczkę

Na wysoką półeczkę,

Bo butelka ognistej wody

Nikomu nie dodaje urody.

Zagaśmy rozżarzonego peta,

Z petem w ustach niepiękna jest kobieta.

I powrócił anioł stróż,

Teraz hasa gdzieś wśród róż.