Przemysław Cheba „Trzech premierów” (ballada polska)

0
1215

Przemysław Cheba, klasa II b gimn.

„Trzech premierów” (ballada polska)

 

Stary Hetman trzech premierów, tęgich jak sam Polaków,

na sejmowy dziedziniec przyzywa i rzecze do dworu:

„Wyprowadźcie toyoty, odkurzcie immunitety

i uzbrojcie agentów BOR-u!

 

Bo mówiono w Warszawie, że o ogłoszą niechybnie

trzy wyprawy w trzy świata strony:

Ojciec Rydzyk w Toruniu, zarząd Unii w Brukseli

i Putin wielce wzburzony.

 

Wyście mądrzy i zdrowi, jedźcie służyć krajowi

niech polskie prowadzą was drogi.

Tego roku nie jadę, lecz wam posłom dam radę:

Trzej jesteście i macie trzy drogi.

 

Jeden z was biec musi  za Putinem, ku Rusi

Ponad Wołgą, pod mury Moskwy,

Tam rosyjskie platformy, tam gazociąg cudowny,

Może uda się coś zdobyć dla Polski.

 

Niech zaciągnie się drugi w księdza Rydzyka cugi,

Niechaj rozgłośnia rośnie w potęgę,

Tam płyną datki od niejednej babki,

I spisałby mądrości księgę.

 

 

Andrzej niech jedzie do Europy stolicy,

do najbogatszej Brukseli dzielnicy,

do parlamentu europejskiego

by zdobyć dotacje dla chłopa polskiego.”

 

Taką dawszy wskazówkę, błogosławił na drogę,

oni wsiedli, BOR wzięli i pomknęli.

Idzie jesień i zima, a premierów wciąż nie ma,

Hetman myśli, że w boju polegli.

 

Lepper zajechał, lśnią przy gumowcach ostrogi,

patrzą ludzie : Grek to czy Turek, co wyszedł z pożogi ?

Tak brązem błyszczy w słońcu niczym klejnot drogi,

aby mu pomoc, damy samolot, skoro premier ubogi.

 

Roman z Rydzykiem konwersację prowadzi,

Słychać, że księdza premier się radzi,

że zgadzają się w wielu tematach,

że pod lupą jest polska oświata.

 

Sunie czarna toyota po ulicach Warszawy,

w bagażniku coś syczy i bucha,

to gazociąg cudowny, po rosyjskiej wojaczce

Jarosław pod nogi Hetmana rzuca.

 

Sunie czarna toyota  po ulicach Warszawy,

zza drzwiczek coś dziwnego wystaje,

to Andrzeja samolot, co nie mieści się prawie,

będzie niedługo lądował w pomorskiej trawie.

 

 

Sunie czarna toyota  po ulicach Warszawy,

błyszczy Romana uśmiech, perlista kwestią.

To nasz premier pięknolicy,

wiezie karton cenzurek dla maturzystów z amnestią.

 

Hetman wielce uradowany, honor całej Polski uratowany!

Będą mnie chwalić z radości aż się ślini,

a trzech jego premierów pierś wypina do orderów

i klaszcze miarowo tłum klakierów.