Mariusz Brzoska „O Rochu, co straszy nad Rębówką”

0
1145

Mariusz Brzoska, klasa Vb, 2001r.

 

„O Rochu, co straszy nad Rębówką”

 

       W okolicy Rębowa nad rzeką Rębówką znajduje się duży głaz,

z którym związana jest pewna legenda. Nie bez przyczyny powiadają ludzie,

że w tym miejscu straszy. A dzieje się tak tylko we wtorki i w piątki zawsze   o północy.

        Dawno temu, w XVIII wieku żył w Rębowie pewien chłop o imieniu Roch.

Był bogaty i szczęściło mu się we wszystkim.  Mówiono o nim, że takiemu to   i diabeł dzieci kołysze.

 Sąsiedzi zazdrościli mu powodzenia i dokuczali, twierdząc, że u niego   w chałupie to żona portki nosi. Może i było w tym trochę prawdy.

        Pewnego razu, gdy gospodarz zebrał dużo plonów, wybrał się

na targ do Starej Dąbrowy, gdzie zamierzał sobie kupić upragnionego konia.

Zaprzągł do wozu dwa silne woły, które miał zamiar sprzedać wraz ze zbożem.

Jak zamyślał, tak też uczynił i wkrótce wypatrzył pięknego siwka. Nadał

mu imię Kacper. Do Rębowa wracał już wozem zaprzężonym w ogiera, a w sakiewce na piersi miał jeszcze sporą sumkę pieniędzy. Kacper to był pierwszy koń w okolicy, wiec sąsiedzi zazdrościli Rochowi jeszcze bardziej.             

         Po roku nadeszły następne żniwa-znów udane. I tym razem chłop wybierał się na jarmark do Starej Dąbrowy. Na odjezdnym żona powiedziała do niego:

-Tylko  przywieź zarobione pieniądze do domu i nie zgub ich.

Wiedziała,że on do karczmy nie chodzi,ale chłopu trzeba było zawsze przypominać o jego obowiązkach.

          Tym razem zajechał Roch na jarmark jak wielki pan-Siwkiem,a nie wołami. A wszyscy wiedzieli,że taki koń to majątek. Rychło sprzedał zboże,a swojej Białce kupił korale. Chciał już wracać,gdy spotkał swojego sąsiada,Jana-wielkiego ladaco i pijaka. Ten zaproponował:

-Zostań i chodź z nami do karczmy. Trzeba uczcić twoje żniwa.

-Nie mogę. Obiecałem Kachnie, że wszystkie pieniądze przywiozę do domu.

-E tam,zostań z przyjaciółmi-nalegał Jan-przecież raz możesz sobie pofolgować. Tak ciężko pracowałeś całe lato.

-No dobrze-zgodził się wreszcie chłop-to mi się należy.

-Przecie nie może być tak,żeby zawsze baba tobą pomiatała. Kupiłeś jej korale,to nie będzie zrzędzić-dodał jeszcze zawistny sąsiad.

Weszli do karczmy pod nazwą „Czarna Wdowa” i upili się jak świnie. W drodze powrotnej pijany Roch wjechał na głaz leżący nad Rębówką, spadł z wozu   i zabił się na miejscu. Siwek sam wrócił do domu.

                             Do dziś-jak powiadają starzy ludzie-przy kamieniu nad rzeką straszy Roch pijanych chłopów,zawsze we wtorki i piątki o północy. Wyje wtedy nieludzkim głosem:”To są skutki picia wódki.”