Biskupin to nazwa znana każdemu Polakowi. Ta osada na jeziorze Biskupińskim odkryta w 1933r. przez W. Szwajcera, nauczyciela w tamtejszej szkole, znalazła swoje miejsce w podręcznikach historii. I właśnie tam 21 września 2019r. pojechali uczniowie naszej szkoły, a także ze szkół w Potęgowie i Skórowie. Pierwszeństwo mieli członkowie Szkolnych Klubów Młodego Archeologa MEGALITOS.
Wyjechaliśmy po godzinie 4 rano, ale humory dopisywały. Z wielką ciekawością czekaliśmy na spotkanie z tą słynną osadą. Na miejscu zaczęliśmy od obejrzenia bardzo ciekawego filmu o wykopaliskach prowadzonych w Biskupinie, o historii osady i losach jej mieszkańców. Dzięki temu wiedzieliśmy, na co patrzymy podczas zwiedzania. A zaczęliśmy nie od grodu na półwyspie, a od osady neolitycznej, czyli rekonstrukcji przypuszczalnego długiego domu. Prawdopodobnej, bo zachowały się fragmenty tylko konstrukcji naziemnych. Nie wiemy np. czym kryto dachy. Przewodniczka poprowadziła nas później do wioski wczesnośredniowiecznej i do najbardziej znanej osady łużyckiej. Jakże zdziwiły nas sterczące z bagna resztki drewna, które były oryginalnymi dębowymi pozostałościami po grodzisku. Bo jak można na podstawie „takich kijków” zrekonstruować wygląd wałów, falochronów, domów, ulic itp.? Jak widać archeologowie potrafią! Dzięki temu, że trwał akurat XXV Festyn Archeologiczny spotykaliśmy na swojej drodze wojów, myśliwych, piękne białogłowy, a nawet Indian, czyli pasjonatów z grup rekonstrukcyjnych. Mogliśmy też podziwiać prace garncarzy, powroźników, skórników, pięknie tkane samodziały, wyroby ze szkła. Można było kupić amulety i podpłomyki, kieł lisa i rzeźbione łyżki, szklane koraliki i drewniane kolczyki. A wszystko to jedyne w swoim rodzaju, wykonane ręcznie tak, jak za dawnych czasów. Obejrzeliśmy też walkę wojów ze wczesnośredniowiecznej drużyny oraz strzelanie z łuku. Można było obejrzeć też zwierzęta, które były hodowane przez mieszkańców Biskupina. Wrażeń było mnóstwo. A to przecież nie koniec, bo pojechaliśmy jeszcze do Gniezna, by tam zobaczyć katedrę (miejsce koronacji pierwszych królów Polski), relikwiarz ze szczątkami św. Wojciecha oraz pierwszy komiks na ziemiach polskich, czyli Drzwi Gnieźnieńskie z historią św. Wojciecha.Wycieczka była bardzo udana. Czekamy już na następną. Beata Cyrny