S P Łupawa ,klasa III
W kasztanowym świecie
Niech wszystkie kasztany
mówią ze mną codziennie
Kasztanowi ludzie
Kasztanowi ludzie żyją w kasztanowym świecie. Wszystko jest tam kasztanowe. Kraj kasztanowych ludzi nazywa się Kasztana. Mieszkańcy Kasztany są bardzo mili i weseli. Tutaj zawsze spotkasz się z uprzejmością i grzecznością. Gości pytają z gracją:
– Kawka? Herbatka? Ciasteczko? Bardzo proszę
– Serdecznie dziękuję, ale na dziś już wystarczy!
W kasztanowym mieście
Stolicą Kasztany jest Kasztanowo. Wszystkie domy w Kasztanowie mają zielone dachy. Domy są bardzo malutkie, bo mieszkają w nich bardzo mali kasztanowi ludzie. I parki też są malutkie, i ławki w parkach też. W Kasztanowie jest też rynek. Tak, tak – i to własny rynek mają mieszkańcy. A jak wiecie na każdym rynku jest dużo cennych rzeczy! Otóż to! Na kasztanowym rynku też, ale wszystko inaczej. Kasztanowi ludzie przynosili różne cenne rzeczy: pierścionki z perłami brylantami z kasztanowej rosy, kolczyki z kawałka liścia dębowego, sprzęty domowe zrobione z kory kasztanowej i inne cenne rzeczy.
Były tam także niepotrzebne już nikomu rzeczy: stara szczotka, pognieciony fartuszek oraz zniszczone lalki. Więcej nie będę wam wymieniać, bo nie skończyłabym do północy. Sami to zobaczcie, bo już o rynku wiecie. Cześć!
Kasztanowy sklep
W kasztanowym sklepie można kupić wszystko, co jest potrzebne kasztanowym ludziom, kasztanowe bułki, kasztanowe rogaliki, kasztanową colę i cukierki-kastanierki, i lizaki-kastaniaki. Kasztanowa pani sprzedawczyni jest bardzo miła. Wszyscy bardzo lubią kasztanową sprzedawczynię. Wszystko jest takie piękne w kasztanowym sklepie. Jak mi nie wierzycie, to sprawdźcie sami.
Kasztanowe dzieci też się muszą uczyć
W malutkim kasztanowym domku mieszkała kasztanowa rodzina: mamusia, tatuś i córeczka Kasia.
Kasia nie lubiła się uczyć. Nie uważała na lekcjach. Myślała o kasztanowych migdałkach. Nie lubiła rano wstawać ani się myć. Przyjaźniła się z Karoliną. Dzisiaj znowu dostała dwóję!
– Zobaczysz, że kiedyś to się źle skończy! – powiedział kasztanowa pani nauczycielka.
Wieczorem kasztanowa mama układa Kasię do snu.
– Nareszcie sobota – westchnęła Kasia. – Jutro pójdę do kasztanowego parku, nad staw.
– Dobrze! – powiedziała mama.
Nastał piękny ranek. Kasia pobiegła do swojej przyjaciółki Karoliny, zapukała.
– Puk, puk, puk! Czy Karolina jest w domu? – zapytała mamę przyjaciółki.
– Karolina! Kasia przyszła! – powiedziała mama.
– Cześć Karolina! Idziesz nad staw? – zapytała Kasia
– Pewnie. Fajnie, że po mnie przyszłaś! – odpowiedziała Karolina.
Nad kasztanowym stawem Karolina zaczęła zbierać kwiaty, a Kasia karmiła kasztanowe łabędzie. Nagle jeden z łabędzi podpłynął i powiedział:
–Jestem Królową Kasztanowych łabędzi. Proszę, policz nas, bo ja nie mogę.
Kasia poczuła się niepewnie.
– Karolina!!!
– Nie usłyszy cię!
– Jest was chyba sześć łabędzi? – powiedziała niepewnie
Nagle wszystkie łabędzie wybuchnęły śmiechem.
– Nie śmiejcie się! Nie śmiejcie się ze mnie! – Kasia rozpłakała się ze wstydu na cały głos.
– Obudź się córeczko! Nie płacz Już! To tylko sen – uspokajała mama, przytulając mocno Kasię do siebie. Kasia wreszcie się uspokoiła.
– Miałaś iść nad staw? – przypomniała mama.
– Nie pójdę mamo! Ja chcę się uczyć – szybko odrzekła Kasia i wyciągnęła z plecaka podręczniki.
A jeśli podoba Wam się w Kasztanie,
To własna wyobraźnia tam Was zaprowadzi.
(Tyle miejsc, tyle chwil, s.60)