Jakub Kiciński „Nad Łupawą”

0
1291

Jakub Kiciński, kl. Ib gimn.

„Nad Łupawą”

 

Rankiem, gdy światła struga mnie wyrwała,

A kogut swym śpiewem oznajmił dnia początek,

Ukazała się wiejska przyroda wspaniała,

Ptaki w sadzie zaczęły swój szalony koncert.

 

I strzępy mgły nisko nad polami rozwiane,

Porannym słońcem palone, wiatrem smagane.

 

A na horyzoncie las ciął zębatą piłą

Słonce tak strasznie, że promieniami krwawiło.

 

Lecz w południe uciekło daleko od lasu,

Wysoko stojąc, światło palące spuszczało.

Ja nad rzeką wędrując, z dala od hałasu,

Słuchałem ptaków, których tu nie brakowało.

 

Pachniały pod lasem drzewa ściętego sągi,

Nad wody powierzchnię wyskakiwały pstrągi.

 

Wśród sitowia czapla zaczęła polowanie

 I brodząc brzegiem, łakomie łypała na nie.

 

Wieczorną porą, podziwiając księżyc biały,

Słuchałem ciszy przerywanej sów krzykami.

Myślałem o wakacjach, które przemijały.

Tak trwaliśmy- drzewa i ja- zadumani…

 

Księżyc znikł za chmurą, zrobiło mi się chłodno.

Szedłem do domu przez łąkę sianem miodną.